Super Hexagon

Od długiego czasu nie pisałem nic na tym blogu. Niestety jestem leniem śmierdzącym, i ciężko mi się z tego wygrzebać. Prosiłbym bardzo o porządnego kopniaka w Dupsko. Na pewno mi się przyda.

Dlaczego piszę akurat teraz?

Bo to jest miejsce w który mogę pisać o tym o czym mi się spodoba. Wiem że media branżowe wyraziły już swój zachwyt dawno temu, i ogółem już każdy człowiek na ziemii o tym słyszał. Ale chyba kolejna opinia na świecie nikomu nie zaszkodzi, prawda?

Po uruchomieniu...

...wita nas proste menu główne. Mamy do wyboru informacje o autorze, opcje i rozpoczęcie rozgrywki. Opcji jest kilka na krzyż, o nie mają one wielkiego wpływu na rozgrywkę. Jedyną opcją godną uwagi jest tryb Arcade, który odblokowuje wszystkie Poziomy i pozwala na wpisanie swojego imienia po osiągnięciu dobrego wyniku.

Ale przechodząc do mięska, sama gra jest z mechanicznego punktu widzenia niezwykle prosta. Sterujemy małym trójkątem krążącym wokół tytułowego  Heksagonu naszym zadaniem jest ominięcie ścian tak długo jak damy radę.
Sterujemy klawiaturą, bądź przyciskami myszki. Wygląda to prosto?
Masz rację wygląda, w praktyce w pierwszych chwilach będziesz ginąć prawie od razu nawet na najniższym poziomie trudności.

Pierwsze chwile w grze są moim zdaniem kluczowe w odbiorze gry. Osoba która nie ma samozaparcia i potrzeby pokazania że jest się lepszym od prostej gry może się zwyczajnie odbić i rzucić grę w cholerę nie dając jej nawet szansy. W pierwszych chwilach, swoją porażkę zrzucasz na nieprecyzyjne sterowanie, obracającą się planszę i malutki trójkąt który ciężko z początku śledzić wzrokiem.

Jeżeli jednak posiedzimy nad grą jednak nieco dłużej, gra dopiero pokazuje jak dobrze i precyzyjnie jest zaprojektowana. Jeżeli nieco pogramy, zaczniemy zauważać że wzory nie są tak zupełnie losowe. Zaczynamy zauważać że pewne sekwencje się powtarzają, pozwalając na ich memoryzację. Siermiężne z początku sterowanie okazuje się bardzo precyzyjne, choć przez to nie wybaczające żadnych błędów. Gra oczekuje od nas perfekcji, jeżeli popełnimy choć jeden, nasze podejście się prawie natychmiast zakończy.  Choć tutaj nie ma żadnych nieuczciwych porażek. Nasza porażka wynika jedyne ze zbyt wolnej, lub błędnej reakcji na sunące na nas wzory ścian. Do tego, gra nas cały czas po cichu motywuje do dalszej gry. Na pierwszych podejściach do danego poziomu gra liczy  kamienie milowe danej planszy. Są to odpowiednio:
  • Line: 10 sekund
  • Triagle: 20 sekund
  • Square: 30 sekund
  • Pentagon: 45
  • Hexagon: 60 - po pokonaniu, plansza zostanie uznana za ukończoną, a plansza przechodzi w hyper mode.
  • Super Hexagon: 120 sekund, plansza zmienia kolor.
Niby drobny detal, ale powoduje on że jednak chcemy podbijać wynik, i dążyć do zobaczenia zakończenia. Te ukazuje zię naszym oczom, dopiero po ukończeniu wszystkich plansz, co udaje się naprawdę nielicznym.

Co z oprawą?

Oprawa podobnie jak gameplay, jest bardzo minimalistyczna. Jest płasko, bez fajerwerków, ale za to bardzo czytelnie i barwnie. kawędzie pozbawione wygładzania czy innego antyaliasingu o dziwo bardzo dobrze pasują do estetyki gry. Odgłosów nie ma za wiele, ot żeński głos który powiadamia nas o kolejnych kamieniach milowych i kilka pierdnięć w menu. Nic nie drażni, ani nie ściąga uwagi. Po prostu jest. Najjaśniejszym punktem oprawy jest jednak muzyka. Utworów jest zaledwie pięć, z czego trzy stanowią motywy dla każdej planszy i jej wersji hyper. No i każda jest kawałem świetnego Chiptune.
Courtesy - Motyw pierwszej planszy. Jest to utwór Planszy Hexagon. Zaczyna się powoli i nieśpiesznie, z biegiem czasu melodie przechodzą w coraz bardziej złożone i dynamiczniejsze. Na swój sposób zachęca do dalszego grania, bowiem rozkręca się z czasem i sprawa że chcesz usłyszeć dalszy fragment. Pasuje idealnie do pierwszej planszy.
Otis - Jest to to motyw planszy Hexagoner. Zaczyna się mocno, i gra znacznie bardziej równo od poprzedniego motywu. Ale  przy tym jest bardziej wyrazisty i pasuje do krzykliwej kolorystyki. W okolicach 60 sekundy zaczyna się się wchodzą przeciągłe dźwięki, które powodują ciarki za każdym razem gdy się je usłyszy. Choćby i planszę powtarzało się milionowy raz.
Focus - Motyw planszy Hexagonest, jest znacznie bardziej powtarzalny niż reszta motywów. Ma bardzo szybkie bardzo równe tępo, które idealnie pasuje do szybkich reakcji, i ciągłego transu w którym znajdujemy się w trakcie gry. Jest to utwór który łatwo wchodzi do ucha, ale przerwanie go boli. Skutecznie odcina od rzeczywistości, i wzmacnia nasze skupienie. Coś pięknego.

Podsumowanie

To zdecydowanie nie jest tytuł dla każdego. Mimo prostych zasad, stawia duże wyzwanie z którym nie każdy sobie poradzi. Jednak po przeskoczeniu progu wejścia, to gra potrafi zeżreć zdumiewająco dużo czasu. Do tego moża ja włączyć w każdej chwili i się przy niej odprężyć słuchając wprawiającej w trans muzyki i prostej choć hipnotycznej grafiki. Moja ocena? 8/9 Choć to ocena okiem osoby takiej jak ja. Mi osobiście brakuje nieco plansz, choć umiem to wybaczyć, przez minimalistyczną naturę gry. Ja ją odpalam za każdym razem gdy chcę odciąć się od rzeczywistości lub jako by pograć chwilę w ramach upuszczenia z siebie powietrza.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty